Jestem molem książkowym. Zawsze coś czytam i zawsze zawieruszam gdzieś zakładki, więc robię kolejne z paragonów i innych rzeczy, które już mi się nie przydadzą.
Albo raczej – tak było nim nie odkryłam scrapbookingu.
Moim kolejnym krokiem było tworzenie zakładek. Wiele z nich jest bardzo prostych i nawet ich nie fotografowałam, ot kolorowy papier, jakiś ćwiek i wstążeczka. Miały być funkcjonalne.
Potem jednak zaczęłam trochę eksperymentować i nawet jeden z takich eksperymentów sfotografowałam.
Użyłam tu gotowego szablonu z ptaszkami, skrawków kolorowego papieru, dziurkacza i stempli.
Pewnym nowym było ty dla mnie użycie Glossy accents, które było moim pierwszym "dziwnym" medium w szybko rozrastającej się później kolekcji.
To czego się nauczyłam, to że śliskie sznurki nie są dobrym rozwiązaniem (w późniejszym czasie potwierdziło się to przy wstążkach - bez podklejania ani rusz... a właściwie rusza się wszystko ;P).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz