niedziela, 16 czerwca 2013

Dlaczego lubię stemple do kolorowania

Uwielbiam robić rzeczy spersonalizowane. Problem w tym, że chcąc się nimi pochwalić na blogu muszę je nieco oszpecić by nie narażać osób występujących na zdjęciach na nie chcianą przez nie publikację ich wizerunku w internecie.
Dopiero wtedy mogę się pochwalić moją pracą.
Nie tak dawno odkryłam stemple do kolorowania. Przedtem trzymałam się się od nich z pewnym dystansem, gdyż są tak urocze, że wręcz infantylne, ale potem odkryłam, że kolorowanie ich i komponowanie w moich pracach przynosi mi dużo radości, więc pal sześć, polubiłam się ze stemplami :)
Jednymi z moich ulubionych na początku zostały stempelki z serii Gorjuss, ale nie łatwo dostać je obecnie w polskich sklepach scrapbookingowych (poza najnowszą kolekcją wydaną przez Papermanię, choć nie do końca umiem się przekonać do ich powiększonego rozmiaru. Nie mieszczą mi się na bloczku akrylowym, a jakoś nie mam ochoty kupować większego).
Nieco później przekonałam się do stempli Magnolia, a to z powodu ich ceny. Drogie to ustrojstwo, a jak człowiek chce kupić kilka stempelków, to musi wydać na nie fortunę (w moim wypadku, w rozsądnych odstępach czasowych :P). No ale stało się. Kupiłam pierwszy, na próbę i wsiąkłam. Świetna jakość i duży wybór (choć znowu w polskich sklepach bardzo okrojony). Żeby zaspokoić swoje gusta część stempli musiałam kupić w sklepie, który sprowadza je z USA, co niemal podwaja ich cenę, że nie wspomnę o kosmicznym koszcie wysyłki (który rośnie niemal o 100% z każdą kolejną zakupioną rzeczą, nawet tak drobną jak stempelek Magnolii). No ale stało się, kupiłam, a teraz będę czekać ze dwa miesiące aż paczuszka przypłynie do mnie statkiem.
Ostatnio rozpoczął się dla mnie sezon urodzinowo-imieninowy więc zaczynam robić karteczki na tę okazję. Poniżej moje pierwsze próby.





1 komentarz:

  1. Muszę przyznać, że wspaniale kolorujesz stemple! Potrafisz też pięknie wkomponować taką odbitkę, żeby nie była zbyt infantylna... ja tak nie umiem ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń